Największy grzech prowadzonych w internecie dyskusji

Prowadzenie rozsądnej i merytorycznej dyskusji w internecie to nie łatwa sprawa. Im temat bardziej kontrowersyjny, tym zbiera więcej sprzecznych opinii. Tymczasem, każdy komentator uważa, że ON jeden ma rację i jego zdanie jest jedynym słusznym. Jaki jest największy i równocześnie najczęstszy grzech dyskusji prowadzonych w internecie?

A, większość ludzi…

Wiele osób jako decydujący argument dyskusji podaje, że coś według większości ludzi jest takie, a nie inne. Nie ma żadnych dowodów na poparcie takiej tezy. Po prostu tak mówi i już. W praktyce oznacza to tylko, że to zdanie tej jednej osoby, która przypisuje swoją opinię jakiemuś tajemniczemu ogółowi społeczeństwa. Dyskusja w internecie po taki haśle może tylko zawrzeć, bo z całą pewnością spotka się ze sobą kilka osób, które mają za sobą zdanie większości. Ta droga nie prowadzi donikąd… a już na pewno nie do żadnej logicznej konkluzji. Gdy dana osoba zaczyna wychodzić z założenia, że jej zdanie jest jedynym słusznym i, że pokrywa się ze zdaniem reszty ludzkości, to dyskusję można właściwie uznać za skończoną.

Ja i moi znajomi

Są też osoby, które powołują się na opinię swoich znajomych. Nie wypowiadają się w imieniu tajemniczej i nieokreślonej większości, ale wyrażają zdanie swoje i swoich znajomych. Zazwyczaj, nawet z nimi nie rozmawiając na ten temat. Taki komentator uważa, że jego autorytet jest wsparty przez autorytet jego znajomych. Pojawia się też argument, że jeśli “większość” myśli w ten a nie inny sposób, to owa większość nie może się mylić. Czasami, wiąże się to z argumentem społecznej słuszności – jeśli coś jest słuszne według innych, to jest też słuszne według mnie. Mechanizm ten pojawia się we wielu internetowych dyskusjach. Jest też wykorzystywany w przypadku poleceń, np. wykonawców niezbędnych do przeprowadzenia jakiegoś zadania. Jeśli, np. płytkarz, zostanie polecony przez kilkanaście osób w dyskusji, to automatycznie zakładamy, że skoro był słusznym wyborem dla nich, to będzie słusznym wyborem i dla nas.

Niestety, myślenie to nie jest poprawne. Dlaczego? Bo “ja i moi znajomi” to nie próba reprezentatywna a grupa losowa. Najczęściej posiada pewne wspólne cechy. Nie oszukujmy się, zazwyczaj przyjaźnią się ze sobą osoby, które wiele ze sobą łączy – zawód, pasje, wiek, miejsce zamieszkania, a często też i poglądy na różne sprawy. Jeśli, więc nawet grupa znajomych zgadza się ze sobą, to tak właściwie o niczym szczególnym to nie świadczy. Reszta społeczeństwa ma prawo do swojej opinii. Na szczęście, społeczeństwo bardzo lubi z tego prawa korzystać.

Profesjonalne podejście

Chcąc poznać prawdziwą opinię większości społeczeństwa należy o zdanie zapytać próby reprezentatywnej. Bada się, wtedy opinię nie losowo wybranych osób, a grupę dobraną tak, by odpowiadała proporcjami całemu społeczeństwu. Dzięki temu, można dostać rzetelne odpowiedzi na temat tego, co ludzie myślą. Dzięki probie reprezentatywnej, profesjonaliści poznają odpowiedzi na nurtujące ich pytania, np. sprawdzają reakcje na projekty reklam. Powyższy opis, zawiera wyraźną różnicę pomiędzy grupą losową, taką jak grono znajomych, a dobrze przemyślaną grupą reprezentatywną.

Kulturalna dyskusja

Największym grzechem dyskusji w internecie jest uważanie, że tylko jedno stanowisko jest słuszne – własne. Jest to tym bardziej błędne, że najczęściej towarzyszy mu poczucie wyższości i przemawiania w imieniu społeczności lub większości. Taka postawa może prowadzić jedynie do sporów i zaostrzania się agresji słownej, o którą w internecie nie trudno.

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 4,50 out of 5)
Loading...
Avatar

O

Jestem pasjonatką dosłownie wszystkiego co kobiece i chcę się dzielić swoją wiedzą w tym zakresie. Udzielam moim czytelniczkom różnego rodzaju porad na kwestie, które je interesują. Nierzadko poruszam także tematy tabu.

Avatar
Jestem pasjonatką dosłownie wszystkiego co kobiece i chcę się dzielić swoją wiedzą w tym zakresie. Udzielam moim czytelniczkom różnego rodzaju porad na kwestie, które je interesują. Nierzadko poruszam także tematy tabu.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*